W cyklu „okolice Warszawy” przedstawiamy: Winnica Mazovia!
O tym, jak zmieniłam zdanie na temat polskich czerwonych win…;)
Udokumentowana historia winiarstwa nad Pilicą sięga aż XVI wieku. Kiedyś rósł tu na przykład traminer, a dziś krzewy winorośli możemy podobno spotkać w Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce. Właściciele Winnicy Mazovia – państwo Kasia i Marcin – postanowili kontynuować mazowieckie tradycje winiarskie i w 2005 roku posadzili swoje pierwsze winorośle. Dziś Mazovia (wcześniej Wina Marcina) to najstarsza działająca na Mazowszu winnica.
Pierwsze nasadzenia to krzewy po prostu przywiezione z podróży (gruzińskie czy cypryjskie odmiany w Polsce? Czemu nie!). Z czasem posadzono tu także typowo polskie odmiany winorośli, na przykład solarisa. Ale rośnie tu także bianca, sibera czy muscat bleu. Właściciele są samoukami i – jak widać – nie boją się eksperymentować ze szczepami z różnych stron świata :)
Produkuje się tu głównie wina cuvée, czyli mieszanki różnych szczepów. Inaczej, niż w winnicach, które odwiedzaliśmy wcześniej, gdzie w butelce lądowało wino z jednego konkretnego szczepu winogron. Mieszanki potrafią być zaskakujące i dawać bardzo ciekawe połączenie smaków, a odpowiednio dobrać skład – to jest sztuka. Mamy do wyboru wina białe, pomarańczowe i czerwone. I o ile byłam bardzo ciekawa wina pomarańczowego, o tyle z góry – po wcześniejszych doświadczeniach – uznałam, że czerwone mi nie będzie smakować. No więc nie róbcie takich założeń, są kompletnie bez sensu ;)
Zwiedzanie winnicy to spacer między winnymi krzewami i opowieści o historii winiarstwa i pracy w winnicy. Usłyszeliśmy mnóstwo ciekawostek, pani Kasia opowiadała na przykład o paszportach roślin, albo dlaczego w winnicach sadzi się krzewy róż. Spacer zakończył się degustacją, ale to nie było tylko próbowanie wina, to był cały porządny poczęstunek, dzięki czemu mogliśmy sprawdzić, jak dane wino smakuje z różnymi potrawami. No takie degustacje to my lubimy! :) Na koniec można było jeszcze odpocząć w leżaczkach między winoroślami, sama przyjemność ;) Brakowało jedynie jakiegoś parasola nad naszymi siedzonkami, bo słońce prażyło niemiłosiernie.
Próbowaliśmy wina białego – Biała Dama, dojrzewającego 6 miesięcy w beczce z dębu francuskiego. Delikatne w zapachu, zdecydowane w smaku. Świetnie pasowało do sałatki greckiej ;)
Wino pomarańczowe – Jantar – robione jest z białych odmian winogron, ale do kadzi dodaje się część szypułek. Dzięki temu wino zyskuje swój wyjątkowy kolor i smak. Samo niespecjalnie nam smakowało, ale było świetne w połączeniu z mięsem z gruzińskimi przyprawami. Pełne zaskoczenie!
Wina czerwone na degustacji były dwa i tu się mocno zdziwiłam, bo jedno z nich okazało się wyśmienite. To Księżniczka, która absolutnie podbiła nasze serca. W dodatku, wbrew zasadom, serwowana schłodzona do około 14-16 stopni. Według właścicieli to jest doskonałe wino do picia solo w letnie wieczory, czyli znów łamiemy zasadę, że latem to tylko białe wino ;) No i rzeczywiście, pachnące jagodami, lekkie i delikatne wino, które nie dojrzewało w beczce – dla nas bomba, nawet w tym upiornym upale :) I doskonale pasowało do grillowanych pieczarek z serem ;) Drugie czerwone wino, Książę, które powstało w tym samym czasie z tych samych szczepów, ale leżakowało w beczce, ma już zdecydowany smak, taniny i ciężkość czerwonego wina. No i jest świetne do mięska z grilla.
***
Księżniczkę sprawdziliśmy potem w domu. Po odkorkowaniu musiała chwilę pooddychać, aby nabrać swojego czaru :) Chociaż jest inna od czerwonych win, które zazwyczaj pijamy, jednak trafiła w nasze gusta.
Winnica Mazovia, FB
Gdzie to jest? Nie ma żadnych drogowskazów, ale też winnica nie ma tu biura, więc i tak należy się umawiać telefonicznie. |
Artykuł powstał w ramach cyklu #bliskoWarszawy. Inne wpisy w tym cyklu: Skansen w Maurzycach pod Łowiczem Zamek w Czersku Bagno Całowanie Serock Rowerem nad Liwcem Winnica Dwórzno Fort Beniaminów Rowerem nad Zegrze Pałac Bielińskich w Otwocku Wielkim Rowerem do Jabłonny |
(lipiec 2021 r.)