Strona głównaPodróżeCity breakNocne zwiedzanie Kazimierza Dolnego

Nocne zwiedzanie Kazimierza Dolnego

Któż nie słyszał o Kazimierzu Dolnym? Pewnie wszyscy wiedzą, że to urocze miasteczko położone nad Wisłą. Wszyscy też wiedzą, że bawi się tu głównie warszawka i w związku z tym ceny poszybowały w kosmos (a przynajmniej w okolice cen zakopiańskich, czyli absurdalnie wysokich). Nie ma też gdzie zaparkować, a do knajpy bez złotej karty kredytowej nawet nie wejdziesz. Tymczasem nie taki zły Kazimierz, jak go malują ;)

Kazimierz Dolny – domy u podnóża wzgórz
Kazimierz i jego wzgórza

O nocnym zwiedzaniu Kazimierza Dolnego usłyszałam przypadkiem i natychmiast pomyślałam, że przecież tam nie będzie gdzie zaparkować, a nawet jeśli, to za miliony monet. Mimo tych obaw postanowiliśmy pojechać i… jak to dobrze, że zwyciężył nieracjonalny optymizm, bo wycieczka była fantastyczna! I nawet pogoda była dla nas łaskawa, chociaż prognozy straszyły deszczem. Kazimierz Dolny ma własny mikroklimat, a przewodnikom deszcz niestraszny – jak się dowiedziałam w biurze firmy organizującej spacer. Dodatkowym atutem była reklama ze strony www: “Cena zawiera: profesjonalną, błyskotliwą i wesołą usługę przewodnika, oświetlenie wąwozu pochodniami podczas modułu eksploracyjnego w wąwozie lessowym z korzeniami.” No kto by się nie skusił! ;)

Nocne zwiedzanie Kazimierza Dolnego
Nocne zwiedzanie Kazimierza Dolnego

Nocne zwiedzanie Kazimierza Dolnego

Wycieczka zaczęła się o 21.00 na rynku obok studni, kilku przewodników sprawnie ogarnęło grupkę chętnych i sprawdziło bilety (55 zł, uwaga: warszawka z Kartą Warszawiaka ma 10 zł zniżki ;), lipiec 2023 r.). Naszą grupą zaopiekowała się pani Agnieszka. Najpierw pomaszerowaliśmy na Mały Rynek (bo na rynku głównym był koncert), żeby spokojnie posłuchać o zamierzchłych czasach. Zaczęliśmy od XII wieku, kiedy to siostry norbertanki objęły w posiadanie Wietrzną Górę i okoliczne wsie. Po jakimś czasie nazwa została zmieniona na Kazimierz Wieczna Góra, a w końcu został sam Kazimierz. Niestety, był wielokrotnie atakowany przez różne wojska. Nasza przewodniczka umiała przyciągnąć uwagę, opowiadała na tyle interesująco i dowcipnie, że widzieliśmy tych najeźdźców palących, rabujących i… mieszających krew z naszymi norbertankami ;) Tak, na wycieczkę można przyjechać z dziećmi ;)

Potem posłuchaliśmy o historii spichlerzy (czy wiecie, ile ich było w Kazimierzu w czasach świetności? My już wiemy ;) i kolejnych atakach: tym razem Szwedzi i epidemia cholery. Po tym wszystkim mało co zostało. Wieś (Kazimierz utracił prawa miejskie pod koniec XIX wieku) zaczęła odżywać po pierwszej wojnie światowej, kiedy Kazimierz odkryli artyści, głównie malarze. Niestety, została bardzo zniszczona podczas drugiej wojny światowej. Odbudowana stała się popularną miejscowością letniskową. Tyle skróconej historii, ale to dopiero początek spaceru.

Wyobraźcie sobie mnóstwo historyjek o ludziach związanych z Kazimierzem, ciekawostek i opowieści o zabytkowych budynkach, synagodze, kościołach czy o renesansie lubelskim przez sporo ponad planowane 2 godziny. I to takich opowieści, że wszyscy zostali do końca nieco przedłużonej wycieczki. I nie tylko o zamierzchłej historii słuchaliśmy, ale także o czasach bardziej współczesnych, na przykład o samochodach na uliczce Krzywe Koło i właścicielu najbliższego warsztatu samochodowego ;) A pani przewodniczka rzeczywiście miała poczucie humoru i była dla nas, mieszczuchów, przegonionych po bruku Kazimierza łaskawa: “Dlaczego tutaj się zatrzymałam? Bo musieliście trochę odpocząć” :)

Nocne zwiedzanie Kazimierza Dolnego – domy po zmroku
W Kazimierzu Dolnym
Okolice rynku w Kazimierzu Dolnym po zachodzie słońca, gdy niebo wciąż jeszcze niebieskie
Kazimierz Dolny po zachodzie słońca – jeszcze nie czarno, ale światełka już robią klimat
Nocne zwiedzanie Kazimierza – wkrótce po zachodzie słońca
Nocne zwiedzanie Kazimierza

Na specjalną wzmiankę zasługuje opowieść o kościelnym żyrandolu, który może płatać psikusa mężczyznom, sprawiając im niezłe poroże. Na szczęście tę klątwę można zdjąć, ale jak – to musicie iść na wycieczkę ;) I przyjrzeć się pomnikowi psa Werniksa :)

Mniej więcej w połowie spaceru była przerwa na małe piwo albo wodę i toaletę. Najbardziej wyczekiwany moment drugiej części zwiedzania to spacer wąwozem oświetlanym niesionymi przez nas pochodniami, w dodatku tuż obok cmentarza. Klimacik :) Pochodnie nawet mają atest, a organizatorzy dbają, byśmy nic po drodze nie podpalili i nie zrobili sobie krzywdy. Spacer nie jest długi, ale jest pod górkę, a wąwóz oświetlony wyłącznie żywym ogniem wygląda bardzo tajemniczo i atrakcyjnie, w związku z czym co chwila robiliśmy przerwy na zdjęcia ;)

Po wyjściu z wąwozu posłuchaliśmy jeszcze o królu Kazimierzu Wielkim (co prawda nie było go w miasteczku, ale legendy rządzą się swoimi prawami), który – co dla opowieści jest dość istotne – nie umiał oprzeć się wdziękom kobiecym. “Przytulał do serca wielkie rzesze kobiet, które uczył czytać” – powiedziała nasza pani przewodniczka. A potem opowiedziała, dlaczego zostawił Polskę murowaną (również chodzi tu o kazimierski zamek)…;)  I uwierzcie mi, zebrani wybuchali co chwila śmiechem, a że było ciemno, to nie było widać rumieńców ;)

Wycieczka skończyła się na rynku pod kamienicami braci Przybyłów. Budynki są bardzo bogato zdobione, a my poznaliśmy burzliwą historię kamienic i braci także (z rodziną to się dobrze wychodzi tylko na zdjęciu…). Dowiedzieliśmy się, co oznaczają postaci przedstawione na frontach, no rodzinna tablica fejsbukowa jak nic! ;)

Na rynku wycieczka się skończyła. Ale będąc w Kazimierzu nie zapomnijcie o wyjątkowym kazimierskim koguciku. O jego zasługach dla miasta też posłuchacie na wycieczce, a przy okazji dowiecie się, czemu trzeba kupić dwa pszenne kogutki i jednego koniecznie zabrać ze sobą do domu :) Podobno są plecione ręcznie, a receptura ma już sto lat. W piekarni można też napić się kawy czy zjeść coś smacznego.

Nocne zwiedzanie Kazimierza – malownicze światła domu po zmroku
Nocne zwiedzanie Kazimierza
"Tablica pamiątkowa ku czci trzech tysięcy obywateli polskich narodowości żydowskiej..."
Tablica upamiętniająca pogrom Żydów
Nocne zwiedzanie – miejscami było całkiem ciemno
W drodze na cmentarz i do wąwozu
Nocne zwiedzanie – pod murami kościoła parafialnego
Kościół parafialny z interesującą historią

Była to jedna z najciekawszych wycieczek miejskich, na jakich byliśmy. Nie dość, że historia podana w przystępny sposób, to jeszcze opowieści pełne humoru i niesamowita aura – jednak to nocny spacer. I do tego te pochodnie :) Moim zdaniem organizatorzy mieli doskonały pomysł i realizacja też wyszła ponadprzeciętnie. Jedźcie zwiedzać nocą Kazimierz Dolny :)

Nie zapomnijcie o kaizmierskim koguciku :)
Nie zapomnijcie o kaizmierskim koguciku :)

Informacje praktyczne

Na początkowym etapie spaceru wąwozem przydadzą się latarki, bo pochodnie dostajemy dopiero kawałek dalej, na polance z ogniskiem.

Parkingi prywatne w Kazimierzu zazwyczaj czynne są do 21-22.00, dlatego lepiej poszukać parkingów miejskich. Nam udało się bez problemu znaleźć miejsce na parkingu po prawej stronie jadąc od Puław przy stacji benzynowej. Wszystkie parkingi w mieście są płatne. Ale chyba najlepiej znaleźć po prostu nocleg na miejscu :)

Więcej o Nocnym Zwiedzaniu Kazimierza na WWW, FB

Gdzie to jest?

Jeden z płatnych parkingów miejskich.

(lipiec 2023 r.)

1 komentarz

  1. Wąwóz korzeniowy oglądałem za dnia i chyba najbardziej mi się podobał z całego Kazimierza. W nocy z pochodniami wygląda chyba jeszcze bardziej zjawiskowo, więc zapisuję na listę rzeczy do zrobienia przed końcem świata ;)

Odpowiedz

Skomentuj
Podaj swoje imię

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Jak się spotkali? Przypadkiem, jak wszyscy. Jak się zwali? Na co wam ta wiadomość? Skąd przybywali? Z najbliższego miejsca. Dokąd dążyli? Alboż kto wie, dokąd dąży?

Denis Diderot "Kubuś Fatalista i jego pan"

Najchętniej czytane