Strona głównaKrajeHiszpaniaKurcgalopkiem przez Saragossę

Kurcgalopkiem przez Saragossę

Co zobaczyć i gdzie zjeść w Saragossie?

Saragossa brzmi odpowiednio romantycznie, żeby tam pojechać na kilka dni, nawet jeśli nie ma nic wspólnego ze słynnym “Rękopisem znalezionym w Saragossie” ;) Spragnieni słońca po długiej zimie ruszyliśmy zatem na południe.

Saragossa leży gdzieś pomiędzy Barceloną a Madrytem i chyba nie jest najpopularniejszym kierunkiem wśród polskich turystów. Ani to nad morzem, ani to stolica kraju, chociaż jest stolicą regionu Aragonii, a Aragonia to trochę równiny, trochę Pireneje, a trochę depresja rzeki Ebro. Ze względu na położenie kuchnia aragońska to w dużej mierze mięso, chociaż jak się przekonaliśmy, owoców morza i ryb w barach nie brakowało :)

Nie brakowało też atrakcji. Przez kilka dni zobaczyliśmy najważniejsze punkty w mieście: Bazylikę Nuestra Señora del Pilar, Palacio de la Aljafería i Acuario de Zaragoza (akwarium rzeczne). Klimat miasta poczuliśmy, włócząc się uliczkami historycznego centrum, a dodatkowo zajrzeliśmy do Museo del Fuego y de los Bomberos (Muzeum ognia i strażaków). Ale przede wszystkim zwiedzaliśmy knajpki i znów sprawdza się zaglądanie tam, gdzie posilają się miejscowi. Zobaczcie więc, czy warto odwiedzić Saragossę :)

Saragossa – widok ogólny miasta z wysoka
Saragossa widziana z wieży bazyliki
Kameralny placyk z drzewem i stolikami restauracji
Zaułek
Saragossa – malunek na ścianie baru: kobieta ubrana w beczkę ;)
Malunek na ścianie baru

Co zobaczyć w Saragossie?

Bazylika Nuestra Señora del Pilar

Bazylikę Nuestra Señora del Pilar trudno przeoczyć, bo po pierwsze jest ogromna, a po drugie stoi przy wielkim placu (a naprzeciwko niej mieszkaliśmy, o poranku zaczynały bić dzwony, a potem leciała jakaś rzewna pieśń). Idąc C. de Alfonso I widzimy ją już z daleka, to też pewnie najpopularniejszy spot fotograficzny w mieście ;)

Wewnątrz jest dużo złota i miejsce pielgrzymek: figurka Matki Boskiej na Kolumnie (Nuestra Señora del Pilar), która stała się symbolem miasta i wszędzie można kupić gadżety z jej wizerunkiem (także cukierki i czekoladę). Są też freski, które namalował  Goya.

Dla nas jak zwykle najciekawsza była opcja wjechania windą na jedną z wież bazyliki – Torre Mirador del Pilar. Wejście do wieży znajduje się od strony rzeki, winda jeździ co 15 minut, a wjazd kosztuje 4 EUR (marzec 2023 r.). Z góry widać, ile kopułek ma bazylika (nam się nie udało policzyć wszystkich, bo polegliśmy na tych maleńkich), jest widok na miasto, a w oddali widać wzgórza.

Przed bazyliką, na placu, możemy natknąć się na kulę ziemską – Bola del Mundo oraz fontannę Fuente de la Hispanidad, która ma kształt Ameryki Łacińskiej.

Centralna część fasady bazyliki
Bazylika Nuestra Señora del Pilar
Bazylika i inne budynki przy placu
Bazylika Nuestra Señora del Pilar
Widok z wieży bazyliki na jej liczne wieżyczki i częściowo na mosty na rzece
Widok z wieży bazyliki
Bazylika w całej okazałości – widok z drugiej strony rzeki
Bazylika – widok z drugiej strony rzeki
Saragossa – plac z kamienną kulą – Bola del Mundo
Bola del Mundo

Palacio de la Aljafería

Palacio de la Aljafería to także obowiązkowy punkt programu. To otoczony parkiem pałac, pełniący funkcje obronne, zbudowany w XI wieku w stylu mudejar, charakterystycznym dla wielu budowli w Andaluzji. Z zewnątrz wygląda faktycznie jak solidny zamek obronny, ale wewnątrz jest pełny architektonicznych cudów, bogato zdobiony koronkowymi ornamentami. Oczywiście w środku jest dziedziniec z drzewkami pomarańczowymi :) Zwiedzając dostępną część pałacu (mieści się tam siedziba parlamentu Aragonii) warto zadzierać głowę i pooglądać niesamowite stropy kasetonowe.

Bilet do pałacu (5 EUR) można zarezerwować online i odebrać go w kiosku przed wejściem. Rezerwuje się na konkretną godzinę.

Saragossa, Palacio de la Aljafería, widok zza fosy
Palacio de la Aljafería
Palacio de la Aljafería – patio z kolumnami
Palacio de la Aljafería
Palacio de la Aljafería – rzeźbiony portal
Palacio de la Aljafería
Palacio de la Aljafería – patio z drzewkami pomarańczowymi
Palacio de la Aljafería – dziedziniec
Bogato zdobione przejście
Palacio de la Aljafería
Pięknie zdobione sufity pałacowe
Palacio de la Aljafería – sufit
Piękne sufity pałacowe – kasetony z herbami
Palacio de la Aljafería – kolejny piękny sufit

Acuario de Zaragoza

Acuario de Zaragoza jest największym w Europie akwarium rzecznym. Zobaczymy tam zwierzęta zamieszkujące środowisko Nilu, Mekongu, Amazonki, Murray-Darling i Ebro. Nie tylko te spod wody, jak ryby (piranie na przykład), płaszczki, ośmiornice ale też i krokodyle, żółwie czy kameleony :) Są też jadowite żabki. Naprawdę bogactwo fauny i flory nas tam czeka, więc przeznaczcie na akwarium sporo czasu. My w marcu byliśmy właściwie sami, ale podejrzewam, że latem będzie tam znacznie więcej zwiedzających. Bilet: 17 EUR.

Saragossa, akwarium
Zawstydzona ośmiornica
Duży jaszczur w terrarium
W akwarium w Saragossie
Wielka ryba przegląda się w szybie
El Acuario Fluvial de Zaragoza, czyli akwarium rzeczne w Saragossie
Ogromna ryba rzeczna o prehistorycznym wyglądzie
Arapaima
Saragossa, akwarium rzeczne
Kolejna ciekawa ryba
Czarno-żólta żaba
W akwarium w Saragossie
Rząd nakrapianych płaszczek w płytkiej wodzie
Płaszczki, płaszczki i płaszczki
Saragossa, akwarium – duża ryba z wielką dolną wargą ;-)
Ale brzydal!
Żółw chilluje na patyku ;)
W akwarium w Saragossie
Ogromna ryba, arapaima, tuż przy szybie tunelu pod akwarium
Arapaima w całej okazałości
Pomarańczowe ryby, z kropkami i bez
W akwarium w Saragossie

Museo del Fuego y de los Bomberos

Muzeum Ognia i Strażaków to atrakcja zdecydowanie nie tylko dla dzieci, bo my bawiliśmy się tam przednio. Muzeum mieści się w byłym klasztorze braci najmniejszych (minimitów). W XIX wieku klasztor zlikwidowano, budynek przejęło wojsko a następnie stał się siedzibą straży pożarnej. Dziś, poza oddziałem straży funkcjonuje tu także muzeum, ale kręcą się po nim strażacy, którzy są niezwykle chętni do pomocy, opowiadania, oprowadzania i z radością pokazują swoje zbiory ;) A jest co oglądać: przede wszystkim mnóstwo pojazdów, od wozów konnych, przez rowery strażackie (!), aż po całkiem nowoczesne samochody. Do jednego z nich można nawet wsiąść. Poza tym możemy zapoznać się z różnymi sposobami gaszenia, z ubraniami strażaków a także obejrzeć wystawę znaczków pocztowych, kopert, pocztówek w jakiś sposób związanych z tematem pożarnictwa. I tu trafiliśmy na polski akcent – wśród pocztówek były także polskie, na przykład ze stemplami “Pożar niszczy chleb”, czy seria pocztówek wydana na 150-lecie Warszawskiej Straży Pożarnej. Bilet: 3,20 EUR.

Saragossa – muzealne wozy strażackie
Museo del Fuego y de los Bomberos
Interesujący pojazd strażacki zbudowany z dwóch rowerów
Museo del Fuego y de los Bomberos
Wozy strażackie z góry wyglądają jak dziecięce zabawki!
Museo del Fuego y de los Bomberos
Saragossa – małe pojemniki ze środkiem gaśniczym w muzeum
Male “bomby gaśnicze”
Saragossa – zabytkowe hełmy strażackie
Museo del Fuego y de los Bomberos
Saragossa – kolekcja muzealna
Polskie znaczki pocztowe :)
Saragossa – zabytkowy sprzęt strażacki
Museo del Fuego y de los Bomberos

Ale Saragossa to nie tylko zabytki czy muzea. Jeśli przejdziecie mostem Puente de Piedra na drugą stronę Ebro, traficie na ścieżkę nad rzeką, świetne miejsce spacerowe, pięknie widać stamtąd bazylikę i można spotkać jakiegoś żmija (ktoś rozpoznaje kolegę na zdjęciu?). Można przejść się po terenach w okolicy akwarium – to miejsce zagospodarowane na potrzeby Expo 2008. A włóczęgi uliczkami w poszukiwaniu najlepszego baru tapas nic nie przyćmi ;) Zatem…

Saragossa – ukwiecone różowymi kwiatkami drzewo
Wszystko kwitnie
Widok na bazylikę zza rzeki
Widok na bazylikę z okolic mostu
Saragossa
Calle de Alfonso I
Saragossa – wąż nad brzegiem Ebro
Mieszkaniec Saragossy
Saragossa, typowa ulica w centrum
Saragossa, centrum miasta
Saragossa, zamknięta knajpka z szyldem z karaluchami
La Cucaracha

Gdzie zjeść w Saragossie?

Bar La Viña – to był absolutny strzał w dziesiątkę. Zajrzeliśmy tam z czystej ciekawości, mając dobre wspomnienia z La Viña w San Sebastian i pokochaliśmy to miejsce. Przy czym Wilczy pokochał ternasco, a ja pokochałam wino i wszyscy byliśmy szczęśliwi :) La Viña to klasyczny hiszpański bar: po prawej stronie od wejścia ciągnie się bar, który kończy się w głębi grillem, po lewej jest miejsce dla gości, przy czym nie przesadzajmy z istnieniem stolików, nawet jeśli są jakieś pojedyncze, to i tak za bardzo usiąść się przy nich nie da (no chyba, że na stołkach barowych). Bar to bar, bawisz się, stojąc przy barze ;) Menu nie jest zbyt rozbudowane, można zamówić szaszłyka z kurczaka lub jagnięciny (ternasco!), z czego skwapliwie skorzystaliśmy, popijając owe szaszłyki doskonałym winem. Są jeszcze ze dwa dania, ale nic więcej nie próbowaliśmy. Jest głośno, ciasno i tak bardzo hiszpańsko <3

Saragossa, La Viña – wino Garnacha Cetenaria
W barze La Viña wiedzą, co dobre
Ternasco – fantastyczne szaszłyki z jagnięciny :)
Szaszłyki z ternasco ;)

Mercado Central de Zaragoza – klasyka, lokalny market, w którym miejscowi robią zakupy, a my chodzimy jak do muzeum, pooglądać stoiska. Zawsze w takim miejscu znajdzie się chociaż jedna kawiarenka z kanapkami, kawą i sokiem z pomarańczy. I śniadanie gotowe :) Zawsze świeże, zawsze smaczne. Przy okazji można zrobić zakupy – sery i wędliny do domu :) A truskawki kosztowały niecałe 3 EUR za kg…

Mercado Central de Zaragoza, widok z zewnątrz
Mercado Central de Zaragoza
Owoce i warzywa na straganie
W mercado
Saragossa – wędliny na stoisku
W mercado
Saragossa – stoisko z serami dojrzewającymi
W mercado
Saragossa – fasolki na stoisku
W mercado
Stoliki i krzesła w mercado
Tam jedliśmy śniadanie :)

Churrería La Fama – najlepsze churrosy w mieście ;) Tak mówi internet. My możemy potwierdzić, że faktycznie były doskonałe i nie tylko churrosy, ale także porrasy (to samo, tylko grubsze). Czekolada też niczego sobie. Do lokalu ustawiają się kolejki i czasami trzeba polować na wolny stolik, ale warto.

Saragossa – churros, porras i czekolada w filiżankach
Churrosy (te cieńsze) i porrasy (te grubsze) – pycha!
Saragossa, na ulicy przed churrerią
Churrería La Fama
Saragossa, scenka uliczna przed churrerią
Churrería La Fama

7 Golpes – tapas bar położony w dzielnicy El Tubo – dzielnicy tapas barów ;) Klasycznie wybierasz sobie tapa z wystawionych na barze, a wybór jest spory. Mają też słynną baskijską gildę.

Tapasy
Tapasy
Talerzyki z tapasami
Tapasy, z gildą na pierwszy planie

La Republicana – też tapasy, tylko piętrowo ;) Danie popisowe tej restauracji to stojak na trzy talerze, a na każdym – 4 tapasy. Idealne do dzielenia się ze współbiesiadnikami. A przy okazji przegląd kuchni…;) Do tego butelka wina i żyć, nie umierać!

Jedzenie w restauracji La Republicana
La Republicana – piętrowe tapasy
Wystawa osobliwości na ścianach w La Republicana
La Republicana

Cafe Botanico – bardzo fajny wystrój, dużo chaszczy, ciepłe i przyjemne wnętrze. No i interesujące śniadania: tosty z przeróżnymi dodatkami. Tosty w stylu hiszpańskim to nie jest to samo, co u nas ;)

Rośliny w Cafe Botanico
Cafe Botanico
Tosty, które jedliśmy na śniadanie w Cafe Botanico
Cafe Botanico

Taberna El Papagayo – na ośmiornicę na sosie z małż i na hot-doga z krewetkami :D Kebab de ternasco też jest interesujący. Wszystko pyszne, świeże i piękne. A do tego w wejściu wisi kolorowa papuga i można ją pociągnąć za… no, sznureczek, bo papuga jest sztuczna i macha wtedy skrzydełkami ;)

Jedzenie w Papagayo
Papagayo
Ośmiornica w Taberna El Papagayo
Taberna El Papagayo
Taberna El Papagayo – maskota knajpy
papagayo = papuga :)

El Triana – vermut i tapa – tak sami się reklamują. Hiszpania vermutem stoi. I tapasami też. Więc w sumie to jest niezłe połączenie. Miejsce jest bardzo głośne i kolorowe, ale jak to w Hiszpanii – pełny przegląd wiekowy, a w Polsce byłoby to miejsce dla 30-latków…;)

Vermut i tapas. Połączenie całkiem niezłe :)
Pinchos na talerzyku w El Triana
El Triana
El Triana – bar i plansze menu
El Triana

Nasz tip: “bar crawl” zacznijcie od wąskiej uliczki Calle de Jordán de Urriés. To tam jest “La Viña”, “Taberna El Papagayo”, a także “Cervecería Marisquería Belanche” (świetne owoce morza) i kilka innych lokali, których nie zdążyliśmy odwiedzić.

(marzec 2023 r.)

Odpowiedz

Skomentuj
Podaj swoje imię

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Jak się spotkali? Przypadkiem, jak wszyscy. Jak się zwali? Na co wam ta wiadomość? Skąd przybywali? Z najbliższego miejsca. Dokąd dążyli? Alboż kto wie, dokąd dąży?

Denis Diderot "Kubuś Fatalista i jego pan"

Najchętniej czytane