Strona głównaInspiracjeOdwiedziny u barona – Gościniec na Wroniej Górze

Odwiedziny u barona – Gościniec na Wroniej Górze

Nocowaliście kiedyś u szlachcica? A konkretnie u barona? Bo w tym przypadku to było bardzo interesujące doświadczenie. Pod każdym względem! :)

Na Gościniec na Wroniej Górze trafiliśmy, szukając w ostatniej chwili noclegu w okolicach jeziora Tarnobrzeskiego. Miejsce jest… inne niż wszystkie :) Trochę przez wyjątkową osobę właściciela, rosyjskiego barona, który renowuje rodzinny majątek. A trochę dlatego, że to miejsce na końcu świata. Tu nawet nie ma zasięgu telefonii komórkowej! Jeśli chcecie odpocząć od zgiełku dnia codziennego, od gonitwy, hałasu, smyczy komórkowej, to koniecznie tu przyjedźcie! Rozbujała przyroda, piękne świerki, dużo zieleni, cisza, spokój – to niewątpliwe atrybuty tego miejsca.

Po przyjeździe możecie mieć wrażenie lekkiego chaosu: zamknięta furtka, niepewność czy to na pewno tu (żadnych szyldów, gdyby nie informacja na Google Maps, nie trafilibyśmy). Nie można się dodzwonić, bo nie ma zasięgu… Niemniej jednak trzeba próbować dzwonić z szosy, a za chwilę wszystko się wyjaśni.

Odwiedziny u barona - nocleg w pensjonacie
Gościniec na Wroniej Górze
Gościniec zza płotu ;) Tutaj zostawia się samochody

Gościniec nie jest duży. To w sumie 4 pokoje na pięterku, każdy z łazienką. Na parterze mieści się kuchnia i jadalnia oraz pomieszczenia gospodarcze. A przed budynkiem jest spory, zadaszony i ogrodzony taras, idealne miejsce na wypoczynek. Okna pokojów wychodzą na park przed budynkiem, a jak się dobrze wychylić, to można zobaczyć fragment pałacu Dzięki (to też majątek naszego gospodarza). Na tarasie pomieszkują dwa koty, ale jak to koty – chodzą własnymi ścieżkami. Nam w pokoju brakowało nieco stołu, była tylko jedna szafka, dwa krzesła i szafa. Ale wystrój jest taki trochę zamkowy :)

Nasz pokój był 4-osobowy
Taras
Widok z okna naszego pokoju
Widok w drugą stronę, na budynek gospodarczy

Pracować to za bardzo się tu nie da, brakuje internetu i zasięgu, ale odcięcie od świata sprzyja lenistwu. Tuż za płotem jest kawałek lasu, obok płynie strumyk, jest staw, można chodzić na spacery. Koniecznie trzeba też odwiedzić pałac Dzięki, siedzibę rodową gospodarza. Pałac jest sukcesywnie remontowany, ale już teraz działają tam też pokoje gościnne i… piwniczka z rosyjskimi piwami. To też idealne miejsce, aby wysłuchać historii rodu barona i planów na przyszłość. Można wspomóc remont pałacu, kosztując rosyjskich piw lub wpłacając 1% podatku. Gospodarz na pewno o wszystkim opowie :)

Odiwedziny u barona w pałacu
Pałac Dzięki

Można korzystać z w pełni wyposażonej kuchni, ale można także zamówić śniadania. Nam gospodarz przywiózł rano produkty, a mili goście ze Śląska, z którymi zaprzyjaźniliśmy się poprzedniego wieczoru na tarasie, pomogli przygotować posiłek. Stół był naprawdę zastawiony na bogato: wędliny, sery, warzywa, wszystkiego nie daliśmy rady zjeść. A śniadanie umilał nam gospodarz rozmową. Spędziliśmy tam naprawdę przyjemnie czas i wcale nie brakowało tego telefonu. Według motta ze ściany w jednej hiszpańskiej knajpie: nie mamy Wi-Fi, rozmawiajcie ze sobą!

Śniadanie przygotowane przez naszych sąsiadów ze Śląska – dziękujemy! :)
W ogródku niespodzianka – ziemianka
Budynek gospodarczy w zieleni
Na tarasie

Wyszperane w Sieci:
Pałac Dzięki na FB
Oficjalna strona pałacu Dzięki

Gdzie to jest?

Cierpliwości! Lokalizacja nie jest do końca oczywista, brama może być zamknięta, gospodarz chwilowo poza terenem (np. w swoim pałacyku), a sygnał komórkowy żałosny. Ale to część uroku tego miejsca, tak więc nie martwcie się, wszystko się wyjaśni i będziecie zachwyceni miejscem :)

(sierpień 2017 r.)

Odpowiedz

Skomentuj
Podaj swoje imię

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Jak się spotkali? Przypadkiem, jak wszyscy. Jak się zwali? Na co wam ta wiadomość? Skąd przybywali? Z najbliższego miejsca. Dokąd dążyli? Alboż kto wie, dokąd dąży?

Denis Diderot "Kubuś Fatalista i jego pan"

Najchętniej czytane