Prora to miejsce niezwykłe, z ogromnym ciężarem historii, które jest jednak według nas punktem obowiązkowym zwiedzania wyspy. Położona na wschodnim wybrzeżu wyspy, na skraju pięknego sosnowego lasu, miała stać się gigantycznym nadmorskim ośrodkiem wypoczynkowym dla niemieckich robotników.
Prace budowlane trwały w latach 1936-39. Docelowo miał to być kompleks z 4,5-kilometrowym budynkiem hotelowym, restauracjami, kawiarniami, kinem propagandowym, kąpieliskiem, dworcem kolejowym i halą widowiskową. Wypoczywać tu miało 20 000 osób, a każdy pokój (w pokojach nie było łazienek) miał mieć widok na morze. Wszystko to dla uspokojenia nastrojów po zdelegalizowaniu w 1933 roku wszystkich partii poza NSDAP. Oraz – aby organizować Niemcom życie także na urlopie, żeby nie mieli okazji do buntowania się przeciw władzy.
Po wybuchu wojny wszystkie siły budowlane zostały rzucone do innych, ważniejszych wówczas zadań. Wybudowano i wykończono tylko część budynków mieszkalnych, ośrodek wypoczynkowy nigdy nie został otwarty. Podczas wojny służył jako miejsce szkoleniowe dla policji i wywiadu, a także lazaret. Rozbudowywano go nadal siłami pracowników przymusowych i jeńców wojennych. Po wojnie był to zamknięty teren wojskowy. Udostępniony został dopiero w roku 1991. Od razu stał się swoistą atrakcją turystyczną, pokazującą, jak reżim może wykorzystywać architekturę do realizacji swoich propagandowych celów.
Dziś w jednym z budynków znajduje się Centrum Dokumentacji Prora – muzeum nazizmu i wszystkiego tego, co reprezentował sobą Hitler i jego poplecznicy. Muzeum porusza niezwykle ważne i trudne tematy. Eksponaty to głównie zdjęcia, druki, plany i rysunki (są też materiały wideo i audio) przedstawiające nie tylko pomysły na ośrodek wypoczynkowy i historię jego powstawania, ale także olbrzymią propagandę, jaką karmieni byli Niemcy jako naród wybrany. Łącznie z określaniem cech, jakie świadczą o przynależności do rasy panów, rasy aryjskiej. A to wszystko pod płaszczykiem ideologii niemieckiej wspólnoty narodowej, która z równością nie miała nic wspólnego. Wystawa konfrontuje oficjalną propagandę z ówczesną rzeczywistą sytuacją polityczną i społeczną, w której ogromne grupy ludzi, niepasujące do wzorca, były wykluczane ze społeczeństwa. Brzmi znajomo? Dlatego uważam, że zwiedzanie muzeum powinno być dziś obowiązkowe dla wszystkich. Żeby nie dopuścić do powtórki z historii.
Niestety, prawie wszystkie materiały w muzeum są wyłącznie po niemiecku. Jedynie podczas kupowania biletu (6 EUR, wrzesień 2020 r.) możemy otrzymać ulotkę po polsku. Więcej informacji znajdziemy na polskojęzycznej stronie muzeum.
Część budynków kurortu ciągle niszczeje, w lesie stoją ruiny. Część jednak została sprzedana prywatnym inwestorom, niektóre są już wyremontowane, inne w trakcie remontu. Prora powoli przekształca się w to, czym miała być – miejsce wypoczynku i rozrywki. Powstają tu mieszkania, apartamenty, hotele, restauracje. Jest schronisko młodzieżowe i wypożyczalnia rowerów. Niektóre z budynków znacząco przebudowano – na przykład pierwotnie nie było w planach balkonów. Są głosy, że to niedopuszczalne, ja jednak myślę, że lepiej, żeby miejsce zaczęło żyć i przestało kojarzyć się jedynie z paskudną propagandą, nawet za cenę zmiany pierwotnego projektu.
Tak czy siak, wyremontowanie, wykończenie budynków to jeszcze ogromna praca i gigantyczne nakłady środków. Miejsce jest jednak tego warte chociażby ze względu na położenie – mówi się, że to najpiękniejsza zatoka wyspy. No i jest tu megazacisznie, bo od świata Prorę odgradza kawał lasu. Warto pójść na spacer nad morze i zobaczyć niedokończone nabrzeża, schody do morza i wyobrazić sobie te statki wycieczkowe, które miały zabierać niemieckich robotników na rejsy do olśniewająco białych klifów.
I nie przejmujcie się wrażeniem, że znaleźliście się na placu budowy. Taka właśnie jest dziś Prora…
Gdzie to jest? Przed Centrum Dokumentacji Prora jest spory płatny parking. |
Więcej z okolic Rugii: Stralsund – u wrót Rugii Browar wyspy Rugii – Rügener Insel Brauerei |
(wrzesień 2020 r.)