Baarle-Nassau (Holandia) i Baarle-Hertog (Belgia) to dość niezwykły organizm miejski, położony na południu Holandii przy granicy z Belgią. Jednak nie należy w całości do Holandii, bowiem granica państw przechodzi dość swobodnie przez ulice i budynki, tworząc skomplikowany układ enklaw. Według Wikipedii składa się z 22 enklaw belgijskich oraz 8 eksklaw holenderskich, z czego 7 jest położonych w enklawach belgijskich. W praktyce wygląda to tak, że spacerując po mieście co i rusz natykamy się na granicę państwa i tylko tabliczki na domach mówią, w którym kraju właśnie jesteśmy ;) Przynależność budynków określa się według tego, po której stronie granicy leżą jego drzwi. Jednak jest też budynek z drzwiami usytuowanymi dokładnie pośrodku granicy…;)
Wniosek z tego jest jeden: granice to sztuczne podziały i można bez nich doskonale funkcjonować.
W tym ciekawym miejscu znajdziemy też polski akcent – obie części Baarle zostały wyzwolone w 1944 r. przez 1. Dywizję Pancerną pod dowództwem generała Stanisława Maczka. Pamiątką po tym wydarzeniu jest nazwa jednej z ulic w Baarle-Nassau: Generaal Maczeklaan.
Gdzie to jest? Samochód zaparkowaliśmy w centrum, ale mogliśmy tam stać tylko godzinę. Na szczęście interesujące nas centrum z oznaczonymi krzyżykami granicami nie jest rozległe :) |
(maj 2018 r.)
Świetna sprawa, nie dość, że można zwiedzać dwa miasta na raz, to jeszcze dwa kraje na raz :D