Niemiecka strona wyspy Uznam
Usedom, czyli niemiecka strona wyspy Uznam. Tuż za granicą Polski, a jednocześnie tak inny świat. Bardziej uporządkowany, spójny architektonicznie, czysty i zadbany. Dlaczego warto zobaczyć tę część wyspy? Bo jest przyjazna dla turystów: spacerowiczów i rowerzystów. Wzdłuż brzegu morskiego wiedzie doskonale utrzymana droga rowerowa. W każdym nadmorskim miasteczku jest zadbana plaża i molo, przy plaży – publiczne, bezpłatne i czyste toalety. Promenada nadmorska usiana jest barami, w których można odpocząć po spacerach, posilając się fiszbułami, czyli fischbrötchen – swoją drogą, genialny wynalazek :) Nie brakuje też porządnych restauracji z rybami w menu oraz sklepików z pamiątkami, pełnych drewnianych latarni morskich, figurek mew czy łódek-świeczników. Tak, to typowe nadmorskie kurorty, ale jakby mniej tandetne i plastikowe, mniej zatłoczone, bardziej przyjazne. A ludzie szerzej uśmiechnięci :)




Droga w morze
Każde miasteczko ma swoje molo. Niektóre są zwykłe, z zazielenionego ze starości drewna. Inne to kunszt architektury kapitalistycznej – ze sklepami, ławkami, osłonami od wiatru i restauracjami na końcu. Przy jednym z nich, w Zinnowitz, zamontowano kopułę z oknami, zjeżdżającą pod wodę – można w niej oglądać podwodne życie :) Każdy z pomostów jest jednocześnie przystanią żeglugi przybrzeżnej.









Akcenty historyczne
Na północnym zachodzie wyspy leży miejscowość Peenemünde, znana z ośrodka badającego nowe uzbrojenie. To tutaj prowadzono prace nad bezzałogowym samolotem-pociskiem V-1 i rakietą balistyczną V-2. Na terenie działało też lotnisko, była podciągnięta linia kolejowa, a energię zapewniała własna elektrownia węglowa. Natomiast do pracy przy produkcji broni zmuszano więźniów. W chwili obecnej działa tu muzeum, wszystkie obiekty można zwiedzać, a tabliczki informacyjne są także w języku polskim. Wstęp do muzeum to 8 EUR.






Przy nabrzeżu natomiast stoi radziecka łódź podwodna – U-461 – także muzeum. Można ją zwiedzać (13 EUR). W środku można poczuć się dokładnie jak sardynka w puszce – jest bardzo ciasno, kolejne sekcje łodzi oddzielone są grodziami z niezbyt dużymi przejściami. Załoga takiej łodzi nie miała łatwo. Fascynuje natomiast cała masa urządzeń i pokręteł. Miejsce nie do zwiedzania w szpilkach czy z problemami ruchowymi.






Coś dla ciała
Nie samą historią człowiek żyje. Nie można być na Uznamie i nie zjeść fiszbuły :) Fischbrötchen to danie fastfoodowe, ale wyjątkowe. Świeża, chrupiąca bułka (zazwyczaj pszenna), do tego wielki kawał ryby – bismarck, matjas, makrela, łosoś, ryba w panierce, ryba wędzona, do wyboru, do koloru :) I dodatki: cebula, sosy, sałata. Rewelacja! Zakochaliśmy się od pierwszego kęsa, a wracając wzięliśmy na podróż. Nie wystarczyło do polskiej granicy… Takie fastfoody to ja mogę jeść codziennie!
A na obiad warto zajrzeć do Fisch Domke. To sieć restauracji, których menu oparte jest na rybach. Można trafić na polską obsługę, która dokładnie wyjaśni, co dziś poleca i co to są te długie i trudne do wymówienia nazwy na tablicy ;)
Generalnie niemal wszędzie można trafić na sklepy czy bary z rybami, warto skorzystać z ich oferty, bo przerób mają ogromny i wszystko świeżutkie. Brać do domu, jeść i częstować sąsiadów! :)
A jak macie już dość ryb, to w każdym sklepie znajdziecie mnóstwo produktów z… rokitnika. Robią z niego wszystko: miody, dżemy, nalewki, soki, cukierki, czekoladki, szampony, kremy… Rokitnik zawiera dużo witaminy C i wiele innych cennych składników (prowitaminę A, witaminy E, F, K, kwas foliowy, żelazo i inne), wzmacnia odporność i ma działanie przeciwbólowe, opóźnia starzenie się skóry, redukuje zmarszczki. Roślina – orkiestra! :)












Uznam można zwiedzić samochodem. Pamiętajcie jednak, że parkowanie niemal wszędzie jest płatne – zazwyczaj płaci się w automatach, które niekoniecznie mają język angielski na wyposażeniu. Gdzieniegdzie są duże, piętrowe parkingi. Niby nikt nie pilnuje, czy macie bilecik za szybą, ale nie chcielibyśmy dostać mandatu ;)
Gdzie spać? Na wyspie jest sporo hoteli, ale do tanich nie należą. Można jednak wybrać jeden z naprawdę świetnie zorganizowanych kempingów. My przetestowaliśmy jeden z nich: Camping Port Stagnieß i możemy go śmiało polecić. Dojeżdża tu autobus miejski, którym można dojechać do cywilizacji ;) Cena za dobę pobytu z dwuosobowym namiotem i samochodem osobowym to niecałe 20 EUR. Do dyspozycji są łazienki z prysznicami na żetony. Jeden żeton kosztuje 1 EUR i pozwala na 3 minuty prysznica, ale automat puszcza wodę w 30-sekundowych, ręcznie uruchamianych partiach, dzięki czemu jeden żeton spokojnie wystarcza na dokładne umycie całego ciała. Są pojemniki na śmieci, a także knajpka z grillem i piwkiem. A tuż obok mieści się marina, więc są też ładne widoki :) Coraz mniej jednak widać namiotów na campingach, częściej można spotkać campery lub przyczepy campingowe. Niektóre przyczepy zresztą są na campingach postawione na stałe i wrośnięte w krajobraz.




Camino de Santiago
Wtem! W miejscowości Stolpe auf Usedom znaleźliśmy szlak Camino de Santiago. Rozglądajcie się, caminos są wszędzie ;)


Gdzie to jest? Usedom albo Uznam, jedna wyspa, dwa kraje. |
(czerwiec 2017 r.)