Strona głównaPodróżeMajówka, Lublin

Majówka, Lublin

Plany były inne, rowerowe, a wyszło jak zwykle…;)

A miało być tak pięknie: wywiady, autografy!… Ale życie jak zwykle pokrzyżowało wszystko. Z tego, co pamiętam…

  • Słoneczna sobota, jako jedyny ładny dzień, spędzona na upychaniu rowerów do auta i podróży “tam”.
  • Ogromny korek na podrzędnych dróżkach dookoła Warszawy, do dziś niewyjaśnione okoliczności…
  • Ognisko i kiełbaski, nietypowe perfumy dla ubrań :)
  • Śliwowica produkcji własnej, zacny trunek, powalający na kolana i to dosłownie :)
  • Żubrówka produkcji białoruskiej, trzymająca poziom, czemu nie :)
  • Perła export, tak lajtowo na początek ;-p
  • Pierwsza wycieczka, pierwsza guma, prowadzenie rowerów ze śpiewem na ustach przez gliniane i błotne tereny, skutkujące oponami obrośniętymi błotem aż po siodełka…
  • Prysznic dla rowerów i zgrzytanie łańcucha.
  • Wiatr i temperatura urągająca człowieczeństwu. “Dobrze, że w środku jest ciepło…”
  • Gotowanie, pieczenie i obżeranie się do rozpęku :)
  • Przyjmowanie gości ślubnych w pachnących ogniskiem ciuchach w ramach wisienki na torcie :)))

P5010003

(maj 2011 r.)

Odpowiedz

Skomentuj
Podaj swoje imię

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Jak się spotkali? Przypadkiem, jak wszyscy. Jak się zwali? Na co wam ta wiadomość? Skąd przybywali? Z najbliższego miejsca. Dokąd dążyli? Alboż kto wie, dokąd dąży?

Denis Diderot "Kubuś Fatalista i jego pan"

Najchętniej czytane