Zlot forum Nuras i MRU – Pętla Boryszyńska :)
Kwiecień jest takim miesiącem, w którym wszystko budzi się do życia ze zdwojoną energią. Zwierzątka zwane nurkami przebierają nóżkami i pchają się do lodowatej wody na wyścigi. Stąd pomysł na zlot i wspólne moczenie zadków… No co było robić, zgodziłam się ;p
- Podróż przez pół Polski autostradą, płacz i zgrzytanie zębów przy bramkach, wyszczuplanie portfela, a na koniec OS Łagów, czyli zjazd do ośrodka drogą specjalnej troski ;) Domek VIP jest nasz! Całkiem przyjemny, z łazienką, tarasem, pięterkiem, wszystko ładnie w drewnie zrobione, 5 miejsc noclegowych – acz woda i prąd płatne oddzielnie.
- Pierwsze powitania, pierwsze piwko, pierwsze ognisko i kiełbaski, trochę jest rześko, do spania kładę się zawinięta w szesnaście kocy, dwie bluzy i Wilczego :) Nos wystawiony spod koca – zamarza :)
- Dziewczęta z naszego domku nie śpią chyba w ogóle, ja się kładę – one pilnują ogniska, ja się budzę – one już są dawno po śniadaniu. Mnie chyba zaszkodziło świeże powietrze… jestem cały czas śpiąca!
- Przygotowania do Pierwszego Nurkowania przebiegają rozkosznie powoli, ale już koło 16 jest po wszystkim i można udać się na obiad. Mam ochotę na trzy obiady pomimo nieustannego podjadania…;)
- Wielkie Zagubienia, czyli nieustannie coś diabeł przykrywa ogonem. Nikt nawet nie panikuje, bo i tak wiadomo, że jak się jedno znajdzie, to zgubi się drugie, taki los…
- Warsztaty, podczas których następują cudowne nawrócenia niewspółpracujących płetw i inne objawienia, czyli generalnie warto, mimo płaczu i zgrzytania zębów :)
- Pomarańczki do testów – i wcale nie chodzi o smaczne owoce, tylko suche skafandry w kolorze rozpoznawalnym, testują je wszyscy, niektórzy nawet na sucho (w sumie żałuję, że sama się w to nie zapakowałam ;)
- Ogólnonarodowe pożyczanie sobie wszystkiego we wszystkie strony, że oni się w tym potem nie pogubią, to ja ich podziwiam, naprawdę…
- Podstępne ważenie balastu i prawda wyszła na jaw ;p
- Mały, czarny kundelek podbił serca naszych koleżanek i został przygarnięty do piersi, zaopiekowany, odkleszczony, odwszony i generalnie zamieszkał z nami w ośrodku. Rozstanie było lekko dramatyczne ;)
- Nocne Polaków Rozmowy, czyli czasami się zastanawiałam, czy ktoś mnie tu nie obraża…;p
- Powrót do MRU – Pętla Boryszyńska: mało atrakcyjny początek, za to potem już tylko lepiej, chociaż też zimniej – ja jednak naprawdę lubię bunkry :)
- Nie możemy się rozstać – czyli spotkania na stacji benzynowej na autostradzie i pożegnań ciąg dalszy :)
Odespać nie mogłam przez następne 3 dni…
Wyszperane w Sieci:
Forum Nuras
MRU Pętla Boryszyńska
Nasz nocleg w Łagowie
(kwiecień 2012 r.)